wtorek, 6 listopada 2012

Kraj Długiej Białej Chmury

Siedzimy właśnie w centrum Christchurch - miasta, którego centrum w takim rozumieniu jak opisują je przewodniki z 2010 r. i wcześniej właściwie nie istnieją. Zniszczone w trzęsieniu ziemi które nawiedziło okolicę ponad 1,5 roku temu budynki prawdopodobnie nigdy nie zostaną odbudowane w takim samym kształcie. Póki co, jest tu "tymczasowe centrum" - sklepy, kawiarnie i banki ulokowane w ... kolorowych kontenerach.

Dziś zdążyliśmy już porządnie zmarznąć - przeżyliśmy symulację antarktycznego sztormu z temperaturą poniżej -16 stopni, a także widzieliśmy rodzinę pingwinów i obejrzeliśmy film o życiu w nowozelandzkiej antarktycznej Bazie Scotta. A to wszystko w Antarctic Centre - bardzo ciekawym miejscu szczególnie dla osób których wiedza o Antarktydzie jest dość ograniczona (tak jak w naszym przypadku).

Nasi hostowie w Christchurch - Daniela z mężem są bardzo przyjaźni, a jednocześnie oryginalni. Mamy tam prawdziwe luksusy, choć jest dość zimno. Pewnie dlatego, że Daniela - Niemka z pochodzenia - jest psychologiem "antarktycznym". Często spędza czas właśnie na Bazie Scotta gdzie na pewno taka pomoc psychologa jest niezbędna.

Jutro ruszamy pociągiem na zachód. Zachodnie wybrzeże mieliśmy okazję zobaczyć wczoraj z samolotu więc na koniec wkleję parę zdjęć.

PS. Aotearoa - Kraj Długiej Białej Chmury to naprawdę trafne określenie dla Nowej Zelandii :)



Choinka w Sydney na lotnisku


panie stewardessy z Emirates we Frankfurcie


pozdrowienia z Bangkoku


1 komentarz: