Dziś zdążyliśmy już porządnie zmarznąć - przeżyliśmy symulację antarktycznego sztormu z temperaturą poniżej -16 stopni, a także widzieliśmy rodzinę pingwinów i obejrzeliśmy film o życiu w nowozelandzkiej antarktycznej Bazie Scotta. A to wszystko w Antarctic Centre - bardzo ciekawym miejscu szczególnie dla osób których wiedza o Antarktydzie jest dość ograniczona (tak jak w naszym przypadku).
Nasi hostowie w Christchurch - Daniela z mężem są bardzo przyjaźni, a jednocześnie oryginalni. Mamy tam prawdziwe luksusy, choć jest dość zimno. Pewnie dlatego, że Daniela - Niemka z pochodzenia - jest psychologiem "antarktycznym". Często spędza czas właśnie na Bazie Scotta gdzie na pewno taka pomoc psychologa jest niezbędna.
Jutro ruszamy pociągiem na zachód. Zachodnie wybrzeże mieliśmy okazję zobaczyć wczoraj z samolotu więc na koniec wkleję parę zdjęć.
PS. Aotearoa - Kraj Długiej Białej Chmury to naprawdę trafne określenie dla Nowej Zelandii :)
Choinka w Sydney na lotnisku
panie stewardessy z Emirates we Frankfurcie
pozdrowienia z Bangkoku
Ooo! Szybko pojawiła się relacja :) Czekamy na więcej :P
OdpowiedzUsuń