Już tylko półtora dnia do wylotu, 20 tysięcy kilometrów do pokonania przez Frankfurt i Dubaj. Dzisiaj trochę pożałowaliśmy, że zamiast Air Emirates nie wybraliśmy Air New Zealand, czy też raczej.. Air Middle Earth. Nie mielibyśmy nic przeciwko Gandalfowi jako pilotowi. Chociaż z drugiej strony gdyby Gollum siedział koło nas, musielibyśmy dobrze pilnować obrączek.
Zresztą zobaczcie sami :)
Zresztą zobaczcie sami :)
Przez przypadek trafiłam tu na bloga i czekam z niecierpliwością na relacje z wycieczki! Brzmi obiecująco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia!
Ola (z licealnej klasy:) )